Już w ten piątek do kin wejdzie włoski film “Złe baśnie”, niepokojąca, groteskowa opowieść o poszukiwaniu, samotności i lęku. Produkcja zdobyła ponad dwadzieścia nagród na światowych festiwalach filmowych m.in. Srebrnego Niedźwiedzia na MFF Berlinale. Opowieści Damiano i Fabio d’Innocenzo daleko do sielanki i bajkowego klimatu. “Złe baśnie” są bowiem chropowate i brzmią jak zgrzyt noża po szkle. Swoim klimatem przypominają baśnie braci Grimm i Hansa Christiana Andersena.
Akcja toczy się w upalne lato, na rzymskim przedmieściach. Lejący się z nieba żar powoduje, że czas stoi tu niemal w miejscu. Do włoskiego dolce vita jednak stąd daleko, zwłaszcza gdy już przekroczy się próg świata wykreowanego przez braci D’Innocenzo.
Zamieszkujące to miejsce rodziny na pierwszy rzut oka niczym specjalnym się nie wyróżniają. Podobnie jak wiele innych, dzielą swoje radości i smutki, a lepsze momenty przeplatają gorszymi. Tyle że tych drugich, połączonych z narastającą frustracją oraz agresją powodowaną sytuacją osobistą, materialną czy klasową, jest zdecydowanie więcej. Domy nie są już schronieniami, stając się niemymi świadkami sadystycznych zachowań ojców oraz bierności matek. Obojętność dorosłych najmocniej uderza w dzieci, które mogą się okazać prawdziwą siłą wywrotową tej złej baśni…