Sezon w pełni, upał i tłumy turystów. To nie dla ciebie? Dorzućmy do tego jeszcze problemy z biletami, brak miejsca w hotelach i ceny z kosmosu. Chyba nikt nie nazwie tego odpoczynkiem. Do tej pory Włochy kojarzyły ci się tylko z masą ludzi udających, że podtrzymują krzywą wieżę i korkami wokół Koloseum? Pozwól, że to zmienimy.
Triora
Górski klimat zdecydowanie bardziej do ciebie pasuje niż wylegiwanie się na plaży? Daj się porwać do małego miasteczka położonego prawie 800 metrów nad poziomem morza. Klimatyczne wąskie uliczki, kocie łby i dreszcz na plecach. To miasto doskonale pamięta swoją historię – nie bez powodu mówi się o nim Salem Europy. Plotki głoszą, że mieszka w nim ostatnia prawdziwa czarownica i w tym roku kończy 93 lata. To kamienne i nieco mroczne miasteczko jest prawdziwą wizytówką Ligurii, niekoniecznie ze względu na procesy rzekomych czarownic, które się w nim odbywały (w tym największego w dziejach Italii w 1587 roku). Punktem obowiązkowym podczas zwiedzania jest tak zwany Ca’de baggiure, czyli Dom Czarownic, który w czasach pojmań przerobiony był na więzienie. Najlepsza pamiątka? Chleb! Bochenki z Triory zachowują świeżość nawet do tygodnia, a oprócz tego zawierają dużo błonnika i mniej kaloryczne od tradycyjnych.
Riomaggiore
Jeszcze przez chwilę zostajemy na wybrzeżu Liguryjskim w małym miasteczku Riomaggiore. Jeżeli marzysz o trochę tańszym i wcale nie gorszym zamienniku Portofino to trafisz w dziesiątkę. Próżno w Riomaggiore szukać piaszczystej plaży, tam o skaliste brzegi rozbijają się wzburzone fale zapewniając niezapomniane widoki, a nie komfortowy wypoczynek. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie rozłożyć się na skałach i podziwiać morze, podczas gdy za naszymi plecami piętrzą się kolorowe kamienice. Miasteczko położone na terenie znanego na całym świecie parku Cinque Terre nie bez powodu uznawane jest też za jedno z najbardziej romantycznych miejsc na świecie. To tutaj znajdziemy Via dell’Amore, czyli Ścieżkę Miłości. Wykuta w skale tuż nad brzegiem lazurowej wody dróżka łączy Riomaggiore i pobliską Manarolę, a jej długość to około kilometra.
Matera
Z północy przenosimy się na południe, do mniej znanego wśród turystów regionu Basilicata. To tam znajduje się miasto Matera, zwane Skalnym Miastem. Jeszcze w latach 50 XX wieku to miasto praktycznie „nie istniało”. Nie było tam elektryczności, czy bieżącej wody, a dla Włochów była symbolem biedy i zacofania. Ciężko to sobie wyobrazić, ale 90% ludności była analfabetami. Przełomowym momentem dla miasta było wydanie książki „Chrystus zatrzymał się w Eboli” Carla Leviego. Siostra autora nakreśliła w niej sytuację Matery i tym samym zwróciła na nią oczy nie tylko Włoch, ale całej Europy. Rząd nakazał wysiedlenie mieszkańców Sassi, czyli rdzennej części miasta i rozpoczął pracę nad przywróceniem miastu dawnej świetności. W 1993 roku Matera została wpisana na listę UNESCO, a w 2019 reprezentowała Europejską Stolicę Kultury. Skalne Miasto to nie tylko symbol przemiany południa Włoch, ale też fenomen na skalę światową pod względem architektonicznym.
Alberobello i Ostuni
Alberobello to miasteczko przypominające wioskę elfów, smerfów czy innych trolli. A wszystko za sprawą charakterystycznych domków, czyli tzw. trulli. Mieści się ich tam około 1500 i tak samo jak Matera znajdują się na liście UNESCO. Najstarsze pochodzą z XIII wieku, a przyczyną ich powstania – jak to zwykle bywa – były pieniądze. A konkretniej bieda południowych Włoch i system podatkowy Królestwa Neapolu. Solidny, ceglany dom równał się solidny podatek, dlatego mieszkańcy Alberobello budowali tzw. domy tymczasowe, które poza zewnętrznymi ścianami nie miały żadnych podpór. Jak widać, nie do końca były jednak takie tymczasowe, bo przetrwały do naszych czasów, a wiele z nich nadal jest zamieszkiwana. Będą w Apulii, czyli regionie, gdzie znajduje się Alberobello warto odwiedzić też włoskie Santorini, czyli Ostuni. Całkowicie biała zabudowa miasta kontrastuje tam z błękitem morza i żywymi kolorami okiennic.
Volterra
Mimo umiejscowienia w jednym z najpopularniejszych turystycznie regionów jakim jest Toskania, Volterra wydaje się miastem, w którym czas się zatrzymał. Nie znajdziesz tutaj sztuczności i produktów typowo „pod turystów”, za to poczujesz klimat średniowiecza. W tym miasteczku na toskańskim wzgórzu mieści się mnóstwo historycznych perełek, takich jak majestatyczny Palazzo dei Priori czy najstarszy ratusz w regionie. Wycieczkę do Volterry możesz połączyć z toskańskimi gorącymi źródłami, wcześniej prawie nie odkrytymi, teraz zyskującymi popularność na Instagramie. Te najbardziej znane to oczywiście Bagni di San Filippo, jednak w sezonie warto wybrać któreś z pozostałych trzech i uniknąć zgiełku. Do wyboru mamy Bagni di Petriolo, Terme di Saturnia i Bagno Vignoni. Dostęp jest bezpłatny, a temperatura wody w siarkowych źródłach zaczyna się od 26 stopni, a kończy nawet na 52!
Kasia Sodel