Rozmowa z Aleksandrą Osą, utalentowaną polską malarką, która z niezwykłą wnikliwością i wrażliwością obserwuje otaczający nas świat i prezentuje go w swoich pracach. O początkach twórczości, planach na przyszłość, życiu na emigracji oraz sztuce w czasach Covidu.
Jak i kiedy zaczęłaś zajmować się malarstwem?
Zaczęłam malować we wczesnym dzieciństwie. Uczęszczałam na zajęcia z malarstwa do pałacu młodzieży. Jednak ASP nie było moim pierwszym wyborem. Przez większość mojego dzieciństwa chciałam zostać archeologiem. Zanim zdecydowałam się zdawać na ASP, studiowałam historię. Miałam jednak coraz bardziej poczucie, że albo zajmę się malarstwem „na serio” albo kompletnie o tym zapomnę. Nie było to łatwe – w mojej rodzinie nie ma artystów. Są ekonomiści i inżynierowie, więc nie była to łatwa decyzja. Od momentu, gdy ją podjęłam, mogłam jednak zawsze liczyć na wsparcie rodziny.

Opowiedz mi o swojej pracy. Nad czym obecnie pracujesz?
Obecnie jestem trochę w stanie zawieszenia. Ostatni miesiąc spędziłam na wsi na greckiej wyspie Tinos i szczerze mówiąc nie mam pojęcia, kiedy zdecyduję się wrócić do rzeczywistości. Mam jednak teraz czas, gdy mogę pomyśleć o różnych rzeczach, które chciałam zrobić, a nie miałam na nie czasu. Planuję nową serię obrazów, ale nie chcę na razie zdradzać szczegółów. Prawie na pewno będzie związana z morzem. Powoli też myślę o tym, żeby napisać doktorat. Staram się wykorzystać ten czas izolacji na rozwój i szukanie nowych pomysłów.

Jak powstaje obraz? Czy Twoje dzieła są efektem improwizacji/spontaniczności czy też skrupulatnie przemyślanym procesem?
Jestem zdecydowanie matematycznym umysłem, wiec jest to zdecydowanie przemyślany proces. Nigdy nie zaczynam malować, dopóki nie wiem dokładnie, co zamierzam zrobić. Nawet dobór kreski, koloru, wynika z długiej analizy i planowania. Malowanie, tworzenie obrazu jest dla mnie wyzwaniem bardziej intelektualnym wyzwaniem niż emocjonalnym. Malowanie jest dla mnie porządkowaniem rzeczywistości przetworzonej przez wyobraźnię i ideę i rozwiązywaniem problemu – w jaki sposób jak to przekazać.

Aktualnie mieszkasz i tworzysz w Grecji. Dlaczego zdecydowałaś się opuścić Polskę?
Powodów było wiele. Grecję kocham od zawsze – jest wspaniałym, egzotycznym krajem. Od dziecka zawsze uwielbiałam historię, zwłaszcza starożytną. W Grecji mam ją a na każdym kroku. Moją największą pasją poza
sztuką jest żeglarstwo – mieszkanie w Grecji pozwala mi to realizować. Kolejny argument to oczywiście pogoda. Ostatni powód jest dosyć trudny dla mnie. Od kilku lat Polska wydaje mi się mało przyjazna. I nie mam na myśli tylko i wyłącznie sytuacji politycznej, ale pewnego podejścia do życia. Nie ukrywajmy – ludzie w Polsce nie są zbyt serdeczni. Kiedy przyjeżdżam do Polski, zachwyca mnie to, jak się zmienia i rozwija – porównując z Grecją jest zdecydowanie bardziej cywilizowana. Jednak brakuje mi pewnego luzu, który mam tutaj.

Którzy artyści Cię inspirują?
Jeśli chodzi o malarzy to na pewno David Hockney, Luc Tuymans, Edward Hooper, Andrew Wyeth. Ale chyba bardziej od innych malarzy poruszają mnie filmy, książki i historie. Zwłaszcza teraz w czasach pandemii bardzo dużo czytam. Moim ulubionym pisarzem jest Joseph Conrad. Nie tylko dlatego, że jak ja kochał życie na morzu, ale też bardzo utożsamiam się z jego doświadczeniem życia na emigracji. Oprócz tego czytam dużo książek historycznych, zwłaszcza dotyczących starożytności i renesansu.

Czy obecnie panująca epidemia COVID ma wpływ na Twoją twórczość?
Szczerze mówiąc niewiele się dla mnie zmieniło. Zwykle malowałam w samotności w swoim domu – studiu. Jestem przyzwyczajona do izolacji. Tak naprawdę jest to dla mnie wygodne, że teraz więcej rzeczy można zrobić online. Nadeszła druga fala pandemii, prawdopodobnie nawet gorsza, wiec sądzę, że jej efekty zobaczymy dopiero w przyszłym roku. To, co najwyraźniej zmieniła dla mnie pandemia to mój stan psychiczny – i widzę to też u wielu moich znajomych. Nawet, jeśli możemy pracować z domu i nie przeszkadza mi nam izolacja, to od prawie roku żyjemy w ciągłym stresie. Nie wiemy, co się wydarzy, świat się zmienia, boimy się o najbliższych. Widzę po sobie, że ze jestem już tym naprawdę zmęczona.

Aleksandra Osa urodziła się w Warszawie w 1988r. W 2015 r. ukończyła malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, w pracowni profesora Krzysztofa Wachowiaka. Jej prace prezentowane były na licznych wystawach w kraju i zagranica. Tylko w tym roku Aleksandra zaprezentowała swoje obrazy na wystawach w Atenach, Mediolanie I Londynie. W swoim malarstwie artystka próbę zinterpretować rzeczywistość za pomocą środków plastycznych, jednocześnie zachowując pozory realizmu. Inspiracje znajduje w swoim otoczeniu, traktując temat jako pretekst do poszukiwań formy. W czerwcu 2015 Aleksandra dołączyła do zespołu pracującego na pełnometrażowa animacja malarska “Loving Vincent”. Obecnie artystka mieszka i tworzy w Atenach.