Mogłoby się wydawać, że pozytywne myślenie to przejaw silnego charakteru i dobrego podejścia do życia. Okazuje się, że nawet optymizm może przerodzić się w coś szkodliwego. Mowa tu o zjawisku toksycznej pozytywności, które polega na umniejszaniu trudnym stanom emocjonalnym innych. Czym dokładnie jest ta postawa i jak sobie z nią radzić?
Czym jest toksyczna pozytywność?
Toksyczna pozytywność to termin wywodzący się z angielskiego określenia toxic positivity. Używa się go do określania podejścia, w którym człowiek wmawia sobie pozornie pozytywne nastawienie do wszystkiego, co go otacza. Nie jest to jednak typowy optymizm, ponieważ wiąże się z całkowitym brakiem akceptacji i ignorowaniem wszelkich negatywnych odczuć, takich jak tęsknota, stres czy strach.
Postawa odnosi się nie tylko do własnych emocji, ale też do cudzych. Oznacza to, że osoba charakteryzująca się toksyczną pozytywnością bagatelizuje i umniejsza kłopoty i uczucia wszystkich wokół. Prowadzi to nierzadko do zaostrzania przykrych emocji u rozmówcy. Typowe wypowiedzi osoby toksycznie optymistycznej to:
- Myśl pozytywnie.
- Nie ma się czym martwic.
- Wszystko będzie okej.
Przebywanie w otoczeniu osoby, która lekceważy Twoje uczucia, jest toksyczne. Zaburza mechanizmy radzenia sobie z emocjami i sprawia, że możesz mieć wyrzuty za to, że Ci smutno lub czujesz lęk. Musisz pamiętać, że każde Twoje wrażenie – niezależnie czy pozytywne, czy negatywne, występuje w pełni naturalnie i masz do niego prawo. Wszystkie emocje zasługują na uwagę.
Nie powinnaś mieć poczucia winy, gdy masz gorszy nastrój lub czegoś się boisz. Każdy ma prawo przeżywać sytuacje i problemy na swój sposób. Toksycznie pozytywne osoby ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy będą mieć pozornie dobre intencje, ale tak naprawdę nie zależy im na pomocy innym. Nie odczuwają empatii i unikają smutku czy złości, ponieważ najprawdopodobniej sami nie radzą sobie ze swoimi odczuciami.
Whitney Goodman – rady psycholożki
W 2022 roku ukazała się książka psychoterapeutki Whitney Goodman pt. Toksyczna pozytywność. Jak zachować zdrowy rozsądek w świecie ogarniętym obsesją bycia szczęśliwym. Autorka tłumaczy, na czym polega zjawisko uśmiechania się i wmawiania sobie, że wszystko dobrze, mimo cierpienia w środku. Ukazuje absurd mody na optymizm i radzi, jak być autentycznym w swoich emocjach.
Książkę powinien przeczytać każdy, kto czuje presję bycia szczęśliwym, która dochodzi z mediów społecznościowych czy otoczenia. Często mówi się, że nie warto się czymś przejmować, bo przecież czas leczy rany lub tego kwiatu istnieje pół światu. Niestety, takie podejście, jak pokazuje terapeutka, jest najbardziej toksyczne i napędza negatywne emocje jeszcze bardziej.
Jak radzić sobie z mechanizmem fałszywego optymizmu?
Toksyczna pozytywność prowadzi do tego, że osoba odczuwająca smutek ma presję wytwarzania mechanizmu obronnego przed swoimi emocjami. Zmusza się ją, aby bagatelizowała odczucia i uznawała je za przejściowe. Taki komunikat krzywdzi i kiedy tylko dostrzeże się fałszywego optymistę w swoim otoczeniu, trzeba zacząć działać.
Choć może to być trudne, to aby móc poczuć się lepiej, warto ograniczyć lub uciąć relację z daną osobą. Jedynym sposobem na dobre zrozumienie swoich emocji, ich źródeł i mechanizmów radzenia sobie z nimi jest psychoterapia. Wyrażanie siebie przed specjalistą nigdy nie spotka się z obojętnością ani ocenianiem. Sprawi, że przestanie się tłumić w sobie stany.
A jeśli to u siebie podejrzewasz zjawisko stawania się toksycznie pozytywną, to koniecznie porozmawiaj ze swoimi bliskimi, jak oni to odbierają. Staraj się nie podejmować pochopnych decyzji, do których kieruje niekiedy zbyt optymistyczne myślenie. Spróbuj patrzeć na wszystko z dwóch stron i również najlepiej będzie, jeśli udasz się na psychoterapię. Każdy ma jakieś sprawy do przepracowania, więc z pewnością okaże się to właściwe dla Ciebie i osób z otoczenia.